Powodzenie strony internetowej czy aplikacji zależy od wielu czynników. O ile nauczyliśmy się już uwzględniać te dotyczące oczekiwań użytkownika, dość często jednak zapominamy o technicznej stronie tego typu inwestycji, a więc ich wydolności i przygotowaniu na nagły wzrost ruchu. Jak to sprawdzić?

Po co ci testy wydajnościowe?

Wyobraź sobie, że jesteś bardzo głodny, marzysz o tym, aby zamówić jak najszybciej jedzenie. Znajdujesz ofertę genialnej restauracji, która jeszcze do tego oferuje możliwość zamawiania online. Kiedy jednak próbujesz złożyć zamówienie, na jednym z jego etapów strona się "wiesza". Próbujesz drugi raz, za trzecim odświeżasz połączenie. Nic to nie daje? Spróbujesz czwarty? Mało prawdopodobne, zdecydowanie bardziej racjonalne przewidywania powinny zakładać, że wybierzesz inne miejsce, wrócić do Pyszne.pl albo zjedziesz do chińczyka, który ma budkę w pobliżu. Co się jednak stało? Strona mogła być świetna wizualnie, mogła również posiadać komplet potrzebnych ci informacji, tyle tylko że nie działała tak szybko jak powinna. Właśnie przed tym problemem, który naraża właścicieli stron czy aplikacji często na naprawdę spore koszty, mogą uchronić testy wydajnościowe, które można przeprowadzić na:

  • serwisach www,
  • sklepach internetowych,
  • aplikacjach mobilnych,
  • API,
  • platformach VoD,
  • systemach klasy ERP,
  • IoT.

Co sprawdzają testy wydajnościowe?

Testy wydajnościowe mają bardzo różne oblicze i są w stanie kontrolować różne oblicza twoich systemów:

  • testy obciążeniowe – sprawdzające tzw. wąskie gardła i czasy odpowiedzi systemu przy zakładanej liczbie użytkowników;
  • testy przeciążeniowe — badające reakcję systemu na przeciążenie ponadstandardową liczbą użytkowników;
  • testy długotrwałego obciążenia – kontrola stabilności działania przy długotrwałym, stałym obciążeniu;
  • testy skokowego obciążenia- test skokowego przyrostu użytkowników systemu;
  • testy przyjęcia przez system dużej ilości danych;
  • monitoring wydajności.

Dlaczego warto?

Przede wszystkim, aby uniknąć kosztów. Awaria w Black Friday to może być katastrofa i ogromne straty. Nie chodzi jednak tylko o te czysto ekonomiczne. Źle działająca strona, problemy z logowaniem, niemożliwość sfinalizowania transakcji — tego typu problemy odstraszają klientów i sprawiają, że często nie wracają oni do miejsca w sieci, gdzie natknęli się na taki problem. Warto więc zrobić wszystko, aby tego typu problemy wyeliminować. Oczywiście jest jakaś przestrzeń niezależna od nas, natomiast wiele rzeczy można po prostu poprawić. Dzisiaj w sieci nie ma akceptacji dla stron wolno działających, z błędami, wyrzucających podczas dokonywania zamówienia, finalizacji transakcji.